Przyjazd wozem do Butiamy to nie koniec naszej przygody w Afryce Jak się okazuje, może to być dopiero początek!
Trafiliśmy tu na kilka wozów strażacki, aczkolwiek każdy z nich jest inny, a sprzętów sprawnych lub faktycznie wyposażonych było niestety zdecydowanie niewiele. Szkolenie strażackie jest bardzo dobre – więcej o tym w osobnym wpisie już niedługo, niemniej nauka w dużej mierze jest „zaoczna”. O wielu rzeczach słyszą i uczą się „na sucho” – z braku sprzętu.
Josephat, nasz kierowca z Dar Es Salaam uczy strażaków – regularnie prowadzi szkolenia . Potrafi przekazać wiedzę teoretyczną o różnych formach pracy strażaka, ze znajomości wozu i sprzętu. Teraz miał okazję faktycznie skorzystać z tej wiedzy, przed powrotem do swojej jednostki.
O poranku, po szybkim śniadaniu i kawie, ruszyło sprawdzenie techniczne wozu i „naprawa” sygnałów, które pod koniec naszej podróży odmówiły posłuszeństwa. Na szczęście problem prozaiczny i wymiana bezpiecznika rozwiązała kłopot
W naszym projekcie jednak najważniejsi są…LUDZIE.
W samej Butiamie do pracy na miejscu oddelegowano fantastyczną trójkę strażaków.
Dziś przedstawiamy Wam pierwszych lokalnych użytkowników wozu: Peter, Matoke i Dickson Powitajcie ich ciepło
Wstęp do szkolenia, czyli samego wozu i jego zawartości, odbył się jeszcze na parafii, pod czujnym okiem Kuby i Andrzeja.
Panowie mieli okazję dotknąć, wyjąć, sprawdzić, odłożyć, podnieść, opuścić, wejść, rozłożyć praktycznie każdy istotny element.
Dobry początek i galeria poniżej.
Jutro czas na szkolenie z użyciem wody